środa, 28 października 2015

Dywanik - rockowa niespodzianka

Czemu niespodzianka i dlaczego rockowa? 



Jak można się łatwo domyśleć, dywanik był prezentem  - niespodzianką z okazji kolejnych urodzin mojego męża. Dziwny prezent dla faceta? No może trochę, ale jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że na dywaniku znajduje się logo jego ulubionego zespołu, to już nie jest to takie niezwykłe.


Dziergadło udało mi się utrzymać w tajemnicy tylko i wyłącznie dzięki temu, iż podczas gdy ono powstawało małżonek mój przez dwa tygodnie przebywał poza domem. Nie oznacza to jednak, że ten oryginalny prezent robiłam przez dwa tygodnie ;). Powstał w 3-4 wieczory.
Skąd w ogóle pomysł na taki prezent? Otóż pewnego dnia usłyszałam: "Wszystkim dziergasz te dywaniki, a kiedy ja dostanę taki z logo Rammsteina?". Wyśmiałam ten pomysł i stwierdziłam, że to zbyt trudne, ale....
Jako, że zawsze staram się, aby moje prezenty były trafione i nie takie uniwersalne, lecz osobiste, zgodne z upodobaniami osoby obdarowywanej; zakodowałam, zaszyłam gdzieś w pamięci i pomysł w odpowiednim momencie wypłynął na wierzch. Przyznać się tutaj muszę, że dywanik prułam parę razy, jednocześnie plując sobie w brodę , że dałam się tak sprowokować. Nie miałam zielonego pojęcia jak zrobić to cholerne "R", ta skośna nóżka to jakiś dramat.


Wszystko jednak, tak jak w bajkach, dobrze się skończyło i nie poniosłam klęski na placu boju.
Niespodzianka się udała. Jednak myślałam, że zaskoczenie będzie większe. Oczyma duszy mojej widziałam już ten, połączony z niedowierzaniem, zachwyt w oczach mojego męża. Niestety nie było czegoś takiego, no może namiastka, taka kropla w morzu zaledwie.
Zapytałam więc czy nie jest zdziwiony i usłyszałam odpowiedź, że trochę, ponieważ wiedział, że wcześniej czy później zrobię ten dywanik. Tym mnie zszokował.
No i kto tu kogo zna bardziej ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz