sobota, 21 lutego 2015

Julka i kocyk

No i stało się, pod koniec zimy dopadło i mnie. Tak długo czaiły się na mnie te podstępne wirusy, aż w końcu przegrałam walkę. Choróbsko dopadło mnie nie na żarty, na trzy dni zaległam w łóżku, wyłączona całkowicie z obiegu. Dopiero dzisiaj zaczęłam po woli dochodzić do siebie. 
Regał pomalowany tylko w połowie, czeka na ukończenie. W pracy - praca czeka na mój powrót, samo się nie zrobi. W domu coraz więcej kurzu zalega po kątach. A ja przenoszę się tylko z łóżka w sypialni na kanapę w salonie, a jedyne co byłam w stanie zrobić w ciągu ostatnich dni, to obiad,  i skłamałabym gdybym powiedziała, że nie kosztowało mnie to sporo wysiłku.
Jednak co tam choroba, nie ważne, zaraz minie i odejdzie w niepamięć. Są przyjemniejsze tematy. Chciałabym się pochwalić. W zeszłym tygodniu mogliśmy w końcu zobaczyć  Julkę.
Kto to jest Julka?
Julka przyszła na na świat 1 lutego i jest Córcią mojego jedynego Brata. Tak więc 1 lutego po raz pierwszy zostałam ciocią :). Już nie jestem tylko żoną wujka.
To dla niej dziergałam kocyk, o którym wspominałam tutaj.


niedziela, 15 lutego 2015

Tortologia

Ostatnio zrobiłam urodzinowy tort dla syna koleżanki. Już zapomniałam, że tak lubię piec torty.  Jeśli tort się uda to jest to uczta dla oczu i dla podniebienia. Ten chyba się udał, ponieważ się podobał i smakował.



poniedziałek, 2 lutego 2015

Komplet dla Mamusi


W końcu udało mi się zrobić zdjęcia Mamusi w jej nowym komplecie. Zażyczyła sobie brązowy do nowej kurtki. Włóczkę zamawiałam przez internet, więc do końca nie byłam pewna czy kolor będzie odpowiedni. Okazał się śliczny, aż mam ochotę coś dla siebie popełnić w tym kolorze.
W weekend pojechaliśmy po Młodego do moich Rodziców, który był tam na feriach. Przy tej okazji cyknęłam klika fotek, aby móc się wreszcie pochwalić. Moim skromnym zdaniem komplet wyszedł świetnie. 
Zużyłam na niego niecałe 4 motki brązowej wełny Alaska i pół motka włóczki  Nako (Sport Wool).
Bardzo chciałam, aby czapka miała krój podobny do tej, ze zdjęcia poniżej.