środa, 27 września 2017

Kandyzowany imbir, dobry na przeziębienie

W zeszłym roku wypróbowałam. W sezonie jesienno- zimowym jadła go cała moja rodzina (oprócz najmłodszej). Jak tylko czuliśmy drapanie w gardle, zamiast po tabletki, sięgaliśmy po imbir kandyzowany. Przechowuję go w słoiczku w lodówce. U nas wytrzymał prawie rok i się nie zepsuł, po prostu się skończył. W związku z tym zrobiłam wczoraj nowy. Polecany jest jako dodatek do herbaty, ale my go jemy jak cukierki ;)


Składniki:
- 500 g świeżego imbiru 

- 800 g cukru najlepiej trzcinowego, może być pół na pół z białym
- 0,9 l. wody
- łyżeczka soli


 
Imbir obieramy dokładnie ze skórki skrobakiem do warzyw. Następnie kroimy na cienkie plasterki – około 1-2 mm grubości – koniecznie w poprzek włókien.
Pokrojony imbir przekładamy do garnka zalewamy wodą, tak aby był przykryty, solimy i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy koło 10-15 min. Można czas gotowania wydłużyć lub skrócić, zasada jest taka, że im krócej się gotuje, tym jest pikantniejszy.
Około 5 dkg ciemnego cukru ucieramy w moździerzu, młynku do kawy bądź blenderze prawie na cukier puder. Pozostały cukier wsypujemy do garnka i dolewamy 0,9 litra wody. Mieszamy i wkładamy obgotowany wcześniej imbir. Powinien się gotować około 2 godziny na bardzo wolnym ogniu bez przykrycia. Ja dodałam za dużo wody więc gotowałam dłużej aby woda odparowała. Imbir jest gotowy jak jest szklisty, a syrop zgęstnieje.


Ugotowany imbir wyciągamy łyżką cedzakową na sitko, a następnie jak trochę obcieknie rozkładamy na blaszce wyłożonej papierem do obsuszenia, po paru godzinach imbir obtaczamy w przygotowanym wcześniej cukrze pudrze i ponownie rozkładamy na blaszce do wysuszenia.

Jak już obeschnie przekładamy do szczelnego słoika i przechowujemy w lodówce.
Syrop, który pozostanie po gotowaniu imbiru można przelać do buteleczki i dodawać do herbaty.
Życzę dużo zdrówka i smacznego imbiru
Magda
    

1 komentarz: