wtorek, 25 listopada 2014

Trudne dobrego początki

Robić na drutach uczyłam się w szkole, o ile można to nazwać "robieniem na drutach".
Jestem leworęczna i nikt nie umiał nauczyć mnie tej trudnej sztuki. Męczyłam się, trudziłam i wciąż wychodziły mi oczka prawe. Na prawej stronie oczka prawe, na lewej - oczka prawe i tak chcąc nie chcąc, wciąż wychodził ścieg francuski. Ja chcę piękny dżersej, a tu francuski. Koniec końców straciłam cierpliwość i rzuciłam to  żmudne dzierganie. W wieku już dorosłym, ale nie statecznym postanowiłam: co ja się nie nauczę ...


No więc odpaliłam internet i do dzieła tłumaczyć instrukcje robienia na drutach z takich dla praworęcznych na takie dla leworęcznych.
I w końcu olśniło mnie, że istnieją oczka prawe i oczka lewe, że na jednej stronie robię prawe na drugiej lewe i tak powstaje piękny dżersej, taki zwykły, a taki przeze mnie upragniony.
Tułałam się od blogu do blogu,  aż znalazłam blog +swetry doroty, który jest wielką inspiracją dla wielu dziergających i mnie również zainspirował.
Tak powstał mój pierwszy sweter z włóczki z odzysku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz