Jest i u nas. Wczoraj skończony. Przyznam się Wam, że jeszcze w zeszłym roku zastanawiałam się nad sensem zrobienia takiego kalendarza. Uważałam, że to taka moda i tyle. Zapewne tak jest, ale jak poszperałam w sieci, to znalazłam co jeszcze, oprócz słodyczy, można włożyć do tych fajnych paczuszek. Byłam bardzo mile zaskoczona.
piątek, 27 listopada 2015
Kalendarz adwentowy
Jest i u nas. Wczoraj skończony. Przyznam się Wam, że jeszcze w zeszłym roku zastanawiałam się nad sensem zrobienia takiego kalendarza. Uważałam, że to taka moda i tyle. Zapewne tak jest, ale jak poszperałam w sieci, to znalazłam co jeszcze, oprócz słodyczy, można włożyć do tych fajnych paczuszek. Byłam bardzo mile zaskoczona.
poniedziałek, 23 listopada 2015
Kobieta wielofunkcyjna i przepis na naprawdę pyszne ciasto - Maxi King
Tak banał, ale prawdziwy. Każda z nas kobiet nie jedno ma imię. W tym jednak
przypadku, nie mam na myśli roli matki, żony i kochanki. Jest też sfera zawodowa czy też tak zwanej samorealizacji. Ponadto z czasem, każdej z nas,
dochodzi coraz więcej funkcji. Tylko pytanie, czy to ode mnie się coraz więcej
wymaga, czy może ja sama z własnej, nieprzymuszonej woli podnoszę sobie
poprzeczkę.
poniedziałek, 2 listopada 2015
Moje obiadowe top 5
No i znowu mamy pierwszy dzień tygodnia, a właściwie jego koniec. I bardzo dobrze. Poniedziałek to zdecydowanie mój najgorszy dzień, nie lubię mojego poniedziałkowego braku zorganizowania, poweekendowego rozleniwienia. Dodatkowo ten weekend spędzaliśmy poza domem, a więc w domu sajgon, bo walizki nierozpakowane, ciuchy na rano do pracy nieprzygotowane i do tego odwieczny problem co zrobić na obiad…?
środa, 28 października 2015
środa, 21 października 2015
Kursik- jak zrobić kocyk niemowlęcy
Obiecałam, kursik jak zrobić kocyk niemowlęcy, więc słowa dotrzymuję.Pamiętacie ten kocyk?
środa, 14 października 2015
W kolorach jesieni
Sezon na czapki i kominy czas zacząć. Za oknem szaro, buro i ponuro. Natura zapomniała o czymś takim jak polska złota jesień. Mamy połowę października, a ja mam wrażenie jakby był koniec listopada.
czwartek, 24 września 2015
czwartek, 30 lipca 2015
Metamorfoza poduszki
Każda, nawet najbardziej ulubiona poduszka może się kiedyś znudzić. Dzieciom natomiast znudzi się ona prędzej niż później, pod warunkiem, że nie jest to małpka w czapeczce Św. Mikołaja, dołączona do jakiegoś zestawu happy meal'a, o imieniu Oluś. Ta się nigdy nie znudzi, to będzie wierny przyjaciel naszego dziecka po wsze czasy, na dobre i na złe.
No, ale miało być o poduszce. Postanowiłam urozmaicić zieloną poduszę z pokoju mojego synka.
No, ale miało być o poduszce. Postanowiłam urozmaicić zieloną poduszę z pokoju mojego synka.
środa, 29 lipca 2015
czwartek, 23 lipca 2015
Co można zrobić ze starej lampy
Dawno mnie tutaj nie było.
Nie znaczy to jednak, że próżnowałam. Wręcz przeciwnie był to dla mnie bardzo pracowity czas. A szczytem moich osiągnięć jest fakt, że udało mi się przekonać męża do przymalowania salonu ;). W okresie mojego milczenia powstało parę fajnych drobiazgów, ale o tym innym razem.
Dzisiaj na tapecie jest lampa, która skończyła swój żywot. Przynajmniej częściowo. Pewnego dnia wkurzył mnie ten papierowy kokon i po prostu go podarłam. Z resztą i tak był naddarty.
Bardzo prosto powstała nowa.
Poniżej zdjęcie lampy przed, ujmijmy to w ten sposób, działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych.
Nie znaczy to jednak, że próżnowałam. Wręcz przeciwnie był to dla mnie bardzo pracowity czas. A szczytem moich osiągnięć jest fakt, że udało mi się przekonać męża do przymalowania salonu ;). W okresie mojego milczenia powstało parę fajnych drobiazgów, ale o tym innym razem.
Dzisiaj na tapecie jest lampa, która skończyła swój żywot. Przynajmniej częściowo. Pewnego dnia wkurzył mnie ten papierowy kokon i po prostu go podarłam. Z resztą i tak był naddarty.
Bardzo prosto powstała nowa.
Poniżej zdjęcie lampy przed, ujmijmy to w ten sposób, działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych.

sobota, 6 czerwca 2015
Moja pierwsza robótka na szydełku
Na Pintereście można znaleźć mnóstwo świetnych rzeczy robionych na szydełku. Nie mam na myśli ubrań, ale różne koszyki, osłonki na kwiaty, pledy, poduchy itd.
Serce, aż bolało jak je oglądałam mając jednocześnie świadomość, że ja tak nie umiem.
Jedyne co umiałam na szydełku - to łańcuszek. Z drugiej strony to już zawsze coś, więc czemu nie pójść dalej. Odpaliłam internet i oczywiście bardzo pomocne okazały się filmiki z YouTube . Na początek wydziergałam kółka na szydełku. Robiłam je w trzech kolorach. Ich przeznaczenie poznacie innym razem.
czwartek, 21 maja 2015
W ogrodzie
Wiosną mało mam czasu dla mojego ogródka. Chociaż z drugiej strony, obojętnie ile bym go miała i tak zawsze będzie za mało. To wszystko ze względu na wszędobylskie zielsko, które sobie szczególnie upodobało nasz ogród.
Przez ostatnich parę lat uzbierałam całkiem sporo roślinek, ale wciąż jest mnóstwo miejsca na nowe. Jest wśród nich parę powodów do dumy. Na przykład - pod oknem kuchennym rośnie okazała Lawenda. Wyhodowałam ją z nasion, parę lat temu. Prezentuje się o wiele lepiej niż ta, której sadzonkę kupiłam w sklepie ogrodniczym :).
środa, 8 kwietnia 2015
Świątecznie i wiosennie
W końcu wiosna zawitała i do mojego ogródka. Dotarła tam akurat na Święta, z czego bardzo się cieszę. Pogoda, choć wietrzna była w sam raz do spacerowania i w szukania "Zajączka".
piątek, 20 marca 2015
Stare jak świat
Pamiętacie te zabawy pieczątkami z ziemniaków? Wycinało się z ziemniaka wzór pieczątki, maczało w farbie i pieczętowało co się da.
Pokazałam ten patent mojemu synkowi. Zabawa był przednia.
Szymek przechodzi ostatnio fascynację tekturą w każdej postaci. Namiętnie zbiera rolki po papierze toaletowym, ręcznikach papierowych, wielkie tuby tekturowe, a także całe kartony i ich kawałki. Z rolek po papierze chce zbudować rower, ale jeśli mu ten projekt nie wyjdzie, mamuśka ma już plan na rolki.
Znoszę więc do domu wszelkie tekturowe pudła, a Szymon się cieszy.
Znoszę więc do domu wszelkie tekturowe pudła, a Szymon się cieszy.
sobota, 7 marca 2015
Pieguski domowej roboty
Ostatnio mój synek zajada się ciasteczkami domowej roboty. Na pewno zdrowsze to niż "kupne słodycze", a przy tym wykonanie bardzo proste. Poza tym świetnie się nadają na kinderbale. Właśnie przyszło mi na myśl jeszcze jedno. Na pewno będą super na biegowe starty, a niedługo będzie okazja, żeby pomysł wypróbować.
sobota, 21 lutego 2015
Julka i kocyk
No i stało się, pod koniec zimy dopadło i mnie. Tak długo czaiły się na mnie te podstępne wirusy, aż w końcu przegrałam walkę. Choróbsko dopadło mnie nie na żarty, na trzy dni zaległam w łóżku, wyłączona całkowicie z obiegu. Dopiero dzisiaj zaczęłam po woli dochodzić do siebie.
Regał pomalowany tylko w połowie, czeka na ukończenie. W pracy - praca czeka na mój powrót, samo się nie zrobi. W domu coraz więcej kurzu zalega po kątach. A ja przenoszę się tylko z łóżka w sypialni na kanapę w salonie, a jedyne co byłam w stanie zrobić w ciągu ostatnich dni, to obiad, i skłamałabym gdybym powiedziała, że nie kosztowało mnie to sporo wysiłku.
Jednak co tam choroba, nie ważne, zaraz minie i odejdzie w niepamięć. Są przyjemniejsze tematy. Chciałabym się pochwalić. W zeszłym tygodniu mogliśmy w końcu zobaczyć Julkę.
Kto to jest Julka?
Julka przyszła na na świat 1 lutego i jest Córcią mojego jedynego Brata. Tak więc 1 lutego po raz pierwszy zostałam ciocią :). Już nie jestem tylko żoną wujka.
To dla niej dziergałam kocyk, o którym wspominałam tutaj.
niedziela, 15 lutego 2015
Tortologia
Ostatnio zrobiłam urodzinowy tort dla syna koleżanki. Już zapomniałam, że tak lubię piec torty. Jeśli tort się uda to jest to uczta dla oczu i dla podniebienia. Ten chyba się udał, ponieważ się podobał i smakował.
poniedziałek, 2 lutego 2015
Komplet dla Mamusi
W końcu udało mi się zrobić zdjęcia Mamusi w jej nowym komplecie. Zażyczyła sobie brązowy do nowej kurtki. Włóczkę zamawiałam przez internet, więc do końca nie byłam pewna czy kolor będzie odpowiedni. Okazał się śliczny, aż mam ochotę coś dla siebie popełnić w tym kolorze.
W weekend pojechaliśmy po Młodego do moich Rodziców, który był tam na feriach. Przy tej okazji cyknęłam klika fotek, aby móc się wreszcie pochwalić. Moim skromnym zdaniem komplet wyszedł świetnie.
Zużyłam na niego niecałe 4 motki brązowej wełny Alaska i pół motka włóczki Nako (Sport Wool).
Bardzo chciałam, aby czapka miała krój podobny do tej, ze zdjęcia poniżej.
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Się dzieje...
Młody wyjechał, a ja zamiast mieć więcej czasu, to mam go zdecydowanie mniej. Od Mamusi w "spadku" dostałam regał sosnowy. Regał lekko zrudział, bo był pomalowany lakierem bezbarwnym, a ja sobie wymyśliłam, że pomaluję go białą bejcą, żeby było widać słoje. No i zaczęło się. W domu awantura, że sobie wymyśliłam, że szlifuję do gołej deski, że lakier zdzieram, że to nie stolarnia. Ja jednak uparta jestem i postawiłam na swoim. Nawet Szanowny Mąż mimo, że początkowo się opierał, dał się wciągnąć w akcję szlifowania. Praca wre, choć nieco opornie, w końcu całkiem sporo trzeba tej powierzchni z lakieru "obedrzeć".
Oto elementy regału przed szlifowaniem.
Natomiast poniżej deski po oszlifowaniu.
środa, 14 stycznia 2015
Snuję plany...
Lubicie zimowe wieczory? Ja uwielbiam. Zimą życie jakby zwalnia. Jest więcej czasu na czytanie ulubionej, właśnie w tym momencie książki, bo ulubionych mam całe mnóstwo.
Za oknem ostatnio wciąż pada, i to niestety nie jest śnieg, ale co z tego. Można pozapalać świece, napalić w kominku, postawić dzbanek z ulubioną, czerwoną herbatą na podgrzewacz i delektować się ciepłem domowego ogniska. W związku z moją słabością do świeczek, światełek, etc. muszę się do czegoś przyznać. Parę otulaczy na świeczki, którymi chwaliłam się tutaj, sobie zostawiłam.
sobota, 10 stycznia 2015
Recykling
Jeszcze nie pokazywałam Wam swetra, który powstał ze swetra po moim Dziadku. Sweterek był wełniany w pięknym wiśniowym kolorze. Został spruty, a włóczka dostała drugie albo nawet trzecie życie.
środa, 7 stycznia 2015
Włóczka z dyskontu
Zeszłej zimy kupiłam na wyprzedaży w "Netcie" włóczkę wełnianą. Była okazja to kupiłam, ale nie wiedziałam co z niej zrobię.
Powstał sweter, który robiłam kostką prostą, czyli dwa oczka prawe obok siebie, następnie dwa oczka lewe i tak naprzemiennie, drugi rząd tak samo, czyli prawe nad prawymi, a lewe nad lewymi. W rzędzie trzecim nad prawymi oczkami oczka lewe, a nad lewymi-prawe, czwarty rząd tak samo jak trzeci. Kolejne rzędy powtarzamy od początku.
Robiłam podwójna nitką na drutach nr 7.
Efekt -zadowalający.
Powstał sweter, który robiłam kostką prostą, czyli dwa oczka prawe obok siebie, następnie dwa oczka lewe i tak naprzemiennie, drugi rząd tak samo, czyli prawe nad prawymi, a lewe nad lewymi. W rzędzie trzecim nad prawymi oczkami oczka lewe, a nad lewymi-prawe, czwarty rząd tak samo jak trzeci. Kolejne rzędy powtarzamy od początku.
Robiłam podwójna nitką na drutach nr 7.
Efekt -zadowalający.
niedziela, 4 stycznia 2015
Sweter dla Szymona
Zrobiłam z resztek kolorowych włóczek. Trochę się namęczyłam, bo sweter jest rozpinany i chciałam wszyć zamek, który okazał się zbyt sztywny. Dorobiłam więc plisę i przyszyłam guziki. Na przód i tył nabrałam 76 oczek na druty nr 7. Na rękawy po 26 oczek, ale po 13 cm zaczęłam dobierać po 2 oczka w co czwartym rzędzie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)